Forum Rektora
-
2024-02-29Gość pisze: Wracając do wspomnianego wcześniej lodu na stoku: jedna z koleżanek (umiejąca jeździć na nartach) się na nim poślizgnęła i wywróciła, a następnie walnęła kolanem o kolejną bryłę lodu. Przez resztę dnia została wykluczona z zajęć ze względu na ogromny ból w stawie. I nie była ona jedynym przypadkiem osoby, która wywaliła się na lodzie i nie mogła uczestniczyć w dalszych zajęciach. Na jednym z turnusów kolega wywalił się na tyle poważnie, że musiał jechać do szpitala a chwile po nim inny kolega z grupy początkującej nart, który nie umiał jeszcze hamować wjechał w samochód, który zabierał kolegę do szpitala i sam doznał obrażeń. Właściciel opisał te warunki „warunkami alpejskimi”. Osobiście byłam w Alpach na nartach wiele razy (za każdym razem w maju) i nigdy warunki nie wyglądały tak tragicznie, jak w Jugowie. Takie warunki, jak w Jugowie to w Alpach były tylko poza stokami na samym dole. Za takie warunki (jeden, ledwie naśnieżony stok i psujący się orczyk) wymagano od nas początkowo 700 zł. Na pierwszym turnusie zbito cenę do 600, a na drugim do 500 i to tylko dlatego, że koledzy „byli dobrzy i pomagali podkładać śnieg pod orczyk”. Przykładowo w Zieleńcu za cenę 685 zł (za 6 dni) ma się dostęp do 44 tras i chociaż nie wszystkie były dostępne w tym sezonie to i tak było ich o wiele więcej niż w Jugowie i bardziej się nadawały do nauczania osób początkujących. Np. osoby z kierunku wychowanie fizyczne miały tam obóz i mogły dowolnie korzystać ze wszystkich dostępnych tras. W Jugowie osoby z grup początkujących tak na dobrą sprawę skorzystały z orczyka jedynie w dniu zaliczenia (tak samo z faktycznym stokiem) a zapłaciły tą samą ceną co osoby, które faktycznie korzystały z orczyka. (Część 3 z 4, gdyż istnieje limit znaków)
-
2024-02-29Gość pisze: Z kolei grupy początkujące w ogóle nie miały gdzie się uczyć jeździć. Uczyły się na nienadającym się do nauki jazdy niewielkim przeciwstoku, którego połowę przez większość czasu zajmował zaparkowany ratrak. Tam śnieg (a przynajmniej jego resztka) był jeszcze gorszy niż na stoku – nie był ratrakowany i na porannych zajęciach był tam momentami po prostu lód (na reszcie stoku też). Takie warunki na pewno nie zachęcają ludzi, którzy pierwszy raz są na nartach/desce i starają się przełamać swoje lęki związane z tymi sportami. Pomijając te fakty, około 25 osób (sumując obie grupy początkujące) to zdecydowanie za wielka ilość na tak małą przestrzeń. Było bardzo wiele bliskich zderzeń, gdyż osoby z tych grup jeszcze nie umiały hamować, a nie miały gdzie indziej skręcić, gdyż brak śniegu na to nie pozwalał. Przechodząc do infrastruktury stoku. Warstwa śniegu pokrywająca stok miała w najlepszym miejscu może z 10 cm grubości, gdzie z każdym dniem było jej mniej, gdyż temperatura była dodatnia. Przebijała trawa, kamienie i patyki, na których można było się wywalić (niezależnie od posiadanych umiejętności) i zrobić sobie porządną krzywdę. Podjazd pod orczyk pod koniec drugiego turnusu w zasadzie nie posiadał śniegu i narty/deski szorowały o twardą powierzchnię niszcząc wypożyczony sprzęt. Śnieg pod wyciągiem był jeszcze bardziej nieistniejący niż na stoku i był on tam dosypywany przez moich poirytowanych kolegów w trakcie zajęć! Gdyby się dało tutaj zamieszczać zdjęcia to bym dodała. (Część 2 z 4, gdyż istnieje limit znaków)
-
2024-02-29Gość pisze: Szanowny Panie Rektorze, Poniższy wpis dotyczy obozów zimowych dla kierunku Turystyka i Rekreacja. Na wstępie chcę zaznaczyć, że niczego nie zarzucam prowadzącym będącym na obozie, starali się jak mogli z tym co mieli. Jugów może był dobrym miejscem na obóz zimowy 10 lat temu, gdy zimy były dłuższe i faktycznie chłodne. Aktualnie zimy nie trwają tyle co kiedyś i są zdecydowanie cieplejsze. Dlatego zastanawia mnie czemu w aktualnym klimacie kierunek Turystyki i Rekreacji nadal jeździ do Jugowa, który znajduje się geograficznie w najcieplejszej części Polski a nie do ośrodków narciarskich na wschodzie kraju, gdzie (mimo końca lutego) jest o wiele zimniej i śnieg nadal dobrze utrzymuje się na stokach. Ale pomijając położenie miejscowości obozu, moim zdaniem wybranie miejsca gdzie jest tylko jeden stok, który jest trasą czarną, nie nadaje się do nauczania osób, które pierwszy raz w życiu mają styczność ze sportami zimowymi. Przez to, że śniegu na stoku jest tyle co kot napłakał (jest on przez to węższy) to nie pozostawia to wiele miejsca na dobrą i bezpieczną jazdę. Osoby umiejące jeździć (czy to na nartach czy desce), które wjeżdżały na samą górę stoku (a w zasadzie tylko do piątego z siedmiu słupów wyciągu, a później już tylko do trzeciego) nie miały dużo miejsca na ćwiczenie manewrów pokazywanych przez prowadzących. Trzeba było uważać na drugą grupę zaawansowaną (deska/narty) i na wystającą spod resztki śniegu ziemię i trawę, na którą jeśli się najechało to istniała spora szansa na wywrócenie się. (Część 1 z 4, gdyż istnieje limit znaków)odniosę się do wypowiedzi w czwartej części
-
2024-02-29Gość pisze: Szanowny Panie Rektorze, czy istnieje możliwość naprawienia bądź wymiany stołu przy Santanderze w budynku głównym, ponieważ namniejsze oparcie o stół powoduje jego chwianie i możliwy upadek i uszkodzenie studentaSzanowna Pani / Szanowny Panie, Sprawa zostanie w dniu dzisiejszym natychmiast zgłoszona do "Santandera", który jest właścicielem stołu i odpowiada za jego stan. Pozdrawiam Bartosz Molik.
-
2024-02-23Gość pisze: Panie Rektorze, dlaczego zwalnia pan pracowników wartościowych i kryje oszustwo? (Nazwisko usunięte; JMR) od miesięcy nie pojawia się w pracy, a listy podpisuje (nazwisko usunięte, JMR) lub (nazwisko usunięte, JMR) na koniec miesiąca. Napiszę do ministerstwa i pip niech skontrolują ten cyrk.Szanowna Pani/ Szanowny Panie, Publikuję Pani/Pana wypowiedź, gdyż zobowiązałem się prezentować wszystkie opinie. Powiem szczerze, że jestem zdruzgotany tym co Pani/Pan pisze. Po pierwsze zarzuca mi Pani/Pan zwalnianie wartościowych pracowników, nie podając jakichkolwiek konkretów. Dodam jedynie, że ewentualne nieprzedłużanie umów lub jakiekolwiek zwolnienie pracownika odbywa się w AWF na wniosek bezpośredniego przełożonego. Po drugie zarzuca mi Pani/Pan "krycie oszustwa". Wypowiada się Pani/Pan zupełnie nie znając sytuacji i kontekstu sprawy. Ze względu na ogromny szacunek do obu osób i ochronę danych osobowych nie będę wyjaśniał publicznie sprawy. Mogę jedynie podkreślić, że wszystko realizowane jest zgodnie z prawem i na korzyść pracownika. Dodam zatem, że PIP jak najbardziej wspiera tego typu działanie. Paszkwil napisany przez Panią/Pana jest niesprawiedliwy i poniżej jakichkolwiek standardów. Co więcej, mogę przypuszczać że jest Pani/Pan Koleżanką/Kolegą z pracy wymienionych osób, gdyż ani nauczyciele, ani studenci nie analizują list obecności. Tym bardziej jest to smutne. Wypowiedziała się Pani/Pan jako anonimowy gość na forum. Liczę, że będzie Pani/Pan mieć na tyle odwagi cywilnej, by przeprosić obie wymienione osoby za treść swojej wypowiedzi. Pozdrawiam, Bartosz Molik